Nigdy nie miałam szans zostać matką idealną, więc pokochałam siebie. Jestem idealna jako matka nieidealna. Każda matka nieidealna mnie zrozumie, kiedy powiem, że oddech pogardy tych „lepszych” mam czułam na plecach. Towarzyszył mi przez całą podstawówkę mojej Nieletniej. Jej warkocze zazwyczaj nie były zaplecione jak trzeba. Praca plastyczna nigdy mojej ręki nie widziała. A piątka z matmy i trója z historii podobnie nie robiły na mnie żadnego wrażenia. Bez chluby, ale też bez stresu szczególnego zdarzyło mi się spóźniać do szkoły, zapominać o wywiadówce, a na obiad podawać pizze. Jako matka nastolatki stwierdzam, że więcej z tego wyniknęło plusów, niż minusów. Ja nie zwariowałam, a dziecko nie dość, że przeżyło (mimo, ze bez schludnych warkoczy i najwyższej średniej w szkole), to jeszcze ma się dobrze. Ani ona, ani ja nie jesteśmy idealne. Idealna jest za to nasza relacja.
Jaki jest sens życia, gdzie go szukać i jak go znaleźć?
Justyna2022-07-24T15:57:07+02:00Zakładając sobie kilka dni temu konto na jakiejś platformie społecznościowej w miejscu BIO wpisałam #blogger #seocopywritingqueen #sailinglover #free&happywoman. Jakąś chwilę później dotarło do mnie, że nie napisałam tam nic o tym, że jestem świetną matką. Nie wspomniałam też w moim BIO ani o tym, że jestem [...]