start my fire kotku, a potem zniknj! rzecz o relacjach z guzikiem start/stop

Start my fire Kotku! Rozpal mnie, kochaj, troszcz się, angażuj się na maksa, ale nie zawracaj mi głowy i nie licz na telefony, uściski oraz orgazmy, kiedy akurat nie mam czasu, chęci, siły czy nastroju. Nie rozumiesz? Dziwisz się? Marudzisz? Znowu? o nie…Jaka Ty jesteś męcząca!

No właśnie. Dlaczego tak się dzieje? Z jakiego powodu faceci czerpią z naszego zaangażowanie, wierności i lojalności pełnymi garściami kiedy im pasuje, a kiedy nie mają na czas z nami ochoty, to liczą na to, że weźmiemy z nasza miłością i czułością na wstrzymanie? Czy to łotry bez serca? Czy wykorzystują nas biedule? A może jest coś po naszej stronie? Może jest w nas coś, co takie zachowanie u nich aktywuje? Może ktoś kiedyś, bez naszej wiedzy i zgody zamontował nam guzik START/STOP z którym się teraz mega w życiu męczymy?

Guzik start/ stop – co to jest i kto go nam w życiu aktywowuje?

Start/stop to magiczny guziczek w fajnych samochodach, który automatycznie włącza i wyłącza silnik w czasie postoju. Niby pożyteczny to system, niby ekologiczny i ekonomiczny, ale niestety system ten nie jest obojętny dla zdrowia samochodu. Przychodzi taki moment, że silnie eksportowane przez start/stop rozrusznik i akumulator odmawiają posłuszeństwa. I nasze auto staje.

No ale o co z tym start my fire i guzikiem start/stop w związkach chodzi?

Zdarza się czasami tak, że w jakim związku byś nie była działa podobny, jeżeli nie ten sam schemat. Starasz się, angażujesz na maksa. Dajesz z siebie wszystko, a on… On niby Tobą, seksem i czasem z Tobą jest zachwycony, ale…

No i tu podstaw sobie Co ci pasuje…

Niby jest zachwycony, ale… Miewa on mnóstwo pracy. Ma mamę, którą musi się opiekować. Robi właśnie interes życia, albo nie wie czy chce i czy umie się w pełni angażować. I niby wielbi Cię, hołubi i pożąda, ale w cyklu sinusoidalnym. Raz mocno. Raz wcale. Taki taniec połamaniec. W rytm własnych potrzeb i chęci, z zupełnym pominięciem Twoich potrzeb i chęci.