|

Randka marzeń, czyli jaka?

randka marzeń

Uwielbiam randki, randkuję dużo i zupełnie się z tym nie kryje. Dlatego pewnie coraz częściej i coraz śmielej pytacie mnie o to jak powinna wyglądać randka marzeń. Kiedy, z kim i gdzie się na nią umawiać? No cóż…tytuł specjalistki ds. randek (samozwańczy:)) zobowiązuje. Biegnę z pomocą. Odpowiem na pytania, które w moich rozmowach o randkach pojawiają się najczęściej.

Czym jest randka?

Zacznijmy od początku. Czym jest randka i jakie musi mieć cechy, żeby uznać ją za randkę udaną? Po mojemu randka to po prostu czas i energia poświęcone danej relacji.

Najczęściej myśląc i mówiąc o randce mamy obraz pary czule się do siebie tulącej w kinie, na plaży czy restauracji. Takie randki – podszyte erotycznym napięciem oczywiście lubię najbardziej, ale nie tylko tak randkuję. Umawiam się na randki z własnym dzieckiem, z przyjaciółmi (tymi męskimi również:)) i z samą sobą randkuje też sporo. Bo jak budować dobre relacje ze światem, kiedy czasu ze sobą samym spędzać nie umiemy. Polecam tę formę randek. Podsumowując – randki mogą być różne, ale znakomita większość prawd randkowych, to prawdy uniwersalne dotyczące budowania relacji wszelakich. I tak o randkach – jak o budowaniu relacji myśleć lubię:).

Kiedy randka jest udana?

Zdarzyło mi się mówić i pisać o randkowych porażkach, ale tak naprawdę uważam, że każda randka może być udana. Nawet ta nieudana:). Dlaczego tak uważam? Każda randka jest opowieścią o nas i o naszych potrzebach. Kiedy więc jest nieudana, to niesie ważną informację o tym co i dlaczego nas rozczarowuje. O tym czego naprawdę chcemy i czego na pewno nie chcemy.

Ważne, żeby do takiej informacji odważnie stanąć i nikogo, a przede wszystkim siebie nie oszukiwać. Przyjrzyj się lekcji jaką Ci dana randka dała i zrób z niej najlepszy możliwy użytek.

Randki a randkowe rozczarowania

Randki mają dla nas czasami życiowe lekcje, ale nie ma co się w tych lekcjach przesadnie rozkochiwać. Bo randki drodzy Państwo, z zasady wymyślone zostały do niesienia przyjemności. Trzeba więc zrobić wszytko co możliwe, żeby randkowych rozczarowań unikać.

Randka to czas poświęcony konkretnej relacji. Dlatego, żeby uniknąć randkowych rozczarowań warto sobie już na początku szczerze odpowiedzieć na pytanie po co nam dana relacja w życiu jest.

Jeżeli w życiu naszym brakuje fizycznych przyjemności i tego tak po prostu lub w danym momencie od relacji oczekujemy, to warto randkę zorganizować tak, żeby móc wynieść z niej jak najwięcej rozkoszy. Kiedy jednak marzą nam się filozoficzne rozmowy z współreandkowiczem, to nie powinno nikogo dziwić, że szalony seks od progu nie będzie tym czego od randki i randkującej z nami osoby oczekujemy.

Moja rada? Kiedy śnimy o dzikim i zupełnie niezobowiązującym seksie, po prostu to zróbmy. Bez wszystkich niepotrzebnych dylematów i oglądania się na dobre rady sąsiada, mamy czy najlepszej psipsi. Oni mają swoje życia, a my mamy swoje.

Kiedy jednak  marzymy o bliskości nie tylko fizycznej, ale też emocjonalnej – nie oszukujmy się. Nie udawajmy ani, że nam na tym nie zależy, ani, ze drugiej stronie na pewno zależy na naszej relacji bardziej niż okazuje. Braku chęci współrandkowicza do zaangażowania się, nie sposób pomylić z czymkolwiek. Kiedy On lub ona nie mają czasu, nie mają przestrzeni, unikają, odmawiają, znikną sprawa jest jasna. Co robić? Nic. Podziękuj temu allegrowiczowi i idź dalej. Życie nie znosi próżni. Satysfakcjonujące randki posypią się z nieba. Warunek jest jeden. Musisz wiedzieć czego od randek/relacji chcesz:)

Pomysł na randkę, czyli czy to gdzie randkujemy mam znaczenie?

Pytać o to, to trochę jest tak, jakby pytać o to czy to w co się ubierzemy ma znacznie. No niby nie ma, bo przecież pod ubraniem jesteśmy tą samą osobą, ale jednak trochę ma! Bo to w co się ubieramy i jak o siebie dbamy pokazuje to kim jesteśmy i jak o sobie myślimy. I w pomyśle na randkę nie chodzi o to, żeby na randce wręczyć dziewczynie bukiet, który nie mieści się do auta albo chłopakowi voucher na wycieczkę w tropiki. Chodzi o to, żeby proponując randkę pokazać to kim jesteśmy oraz co i jak lubimy robić.

Kanapowiec raczej nie zachwyci szalonej żeglarki. Naukowca prawdopodobnie nie oczaruje dziewczyna, która książek się brzydzi. Uwielbiający przygodę mężczyzna pewnie nie poczują flow z kobietą, która boi się wszystkiego. A odważna, wyzwolona i otwarta singielka raczej na dłużej nie zwiąże się z konserwatywnym mężczyzną. Dlatego o randce warto pomyśleć trochę jak o teście kompatybilności. Warto wybrać miejsce i sposób randkowania, które pokaże nasz temperament, nasze oczekiwania i powie coś o naszych pasjach i zainteresowaniach.

69 randek, pomysł na randkę
69 randek, pomysł na randkę

Dla tych, którym brakuje pomysłów na randki, a marzą o randkach szalonych przygotowałam poradnik. Znajdziecie w nim 69 nietuzinkowych pomysłów na randki. Na randki, które wprowadzą Was w doskonały nastrój, rozpalą Wasze zmysły i nie pozwolą Wam już nigdy więcej myśleć o randkach sztampowo.

Znajdziecie tam wiele bardzo różnych pomysłów – od spaceru w deszczu, po szaloną wizytę w Amsterdamie, ale to co jest najważniejsze i o czym zawsze warto pamiętać, to to fakt, że to Wasza randka i musi do Was pasować. Bierzcie i cieszcie się nimi, ale zawsze róbcie to po swojemu:)))

Kiedy umówić się na randkę kolejny raz, a kiedy o nim/o niej lepiej zapomnieć?

Kolejny dylemat randkowy. Czy to on, czy to ona? Bo niby było fajnie, ale…No było tak sobie, ale może dam jej/ jemu jeszcze jedną szansę? Kiedy umawiać się kolejny raz, a kiedy jednak odpuścić. Mój stary kolega (stary, bo znam good dawna – wiekiem, duchem i ciałem w wieku idealnym:)) twierdzi, że każdej relacji daje szansę i najczęściej umawia się na pięć randek zanim zdecyduje czy idzie w to dalej, czy temat odpuszcza.

Ja mam nieco inny system. Umawiam się kolejny raz tylko wtedy, kiedy na randce bawię się dobrze. Wtedy, kiedy czuję przysłowiową chemię. No i kiedy wiem, że każde z nas ma banana na twarzy na myśl, że mamy się zobaczyć.  Nie umawiam się natomiast nigdy (żeby skały srały:)), kiedy mój współrandkowicz mocno przy okazji randki pieścił swoje Ego, ekstra często wspominał swoją Ex, albo nie mógł się oderwać od srajfonika – niezależnie od tego czy sprawdzał wiadomości giełdowe, czy raczył mnie zdjęciami dzieci, wnuków czy swojego najnowszego Audi.

Kto kogo na randkę zapraszać powinien i kto za kogo płacić winien?

Lubię, kiedy mężczyzna mnie uwodzi i czaruje. Lubię niespodzianki i zgadywanki. Ubóstwiam mężczyzn silnych, stanowczych i zdecydowanych, więc oczywistym jest, że lubię być na randki zapraszana. A nawet porywana:). Lubię też jednak mężczyzn uwodzić, więc źle znoszę ograniczenia ze strony Panów w typie Zośków Samośków, którzy moją inicjatywę randkową próbują ograniczać lub ją po prostu ignorują.

Lubię kiedy relacja rozwija się swobodnie, bez damsko-męskich gier w stylu On powinien zaprosić ją…Warto, żeby ona cierpliwie czekała aż…Bo prawdziwy facet to…Ja na jego/jej miejscu… Za duża jestem no i znam dużo fajniejsze zabawy dla dużych dziewczynek, więc takie relacje wcześniej czy później odpuszczam:)

Niemniej, jeżeli ktoś czuje się dobrze z przekonaniem, że tylko On ją na randkę zapraszać powinien, to mi nic do tego. Ważne, żeby się czuć dobrze.

Podobnie jest z randkowym płaceniem. Istnieje skrypt, który każe nam podświadomie zakładać, że mężczyzna to ten zdobywający i kobietę i strawę. I może dlatego nie zakłóca mi mojej swobody i poczucia wolność świadomość, że najcześciej to mężczyzna nasze randkowe rachunki płaci. Ale znowu… jeżeli ktoś czuje, że woli inaczej, to bycie sobą i czynienie w zgodzie z sobą są, moim zdaniem i w życiu i w randkowaniu najważniejsze. Dlatego feel free Baby!

Gdzie znaleźć tego faceta i jak spotkać tę dziewczynę?

To jest pytanie warte miliony. Spotkać ich i nas można wszędzie. Tylko gdzie się spotkać, żeby do siebie pasować?

Spotkać się można wszędzie. I to naprawdę nie jest wyświechtany frazes. Znam, nawet z autopsji piękne przypadki spotkania się w kinie, w McDoaldzie w kolejce po kawę, na obozach żeglarskich, na imprezach na które się iść człowiekowi nie chciało, w bibliotece i podczas wędrówki w poszukiwaniu benzyny z kanistrem pod pachą.

Dla tych, który kręcą z powątpiewaniem nosem i dla tych, którzy książki tylko kupują, auto zawsze do pełna tankują, a kawę pijają tylko z termosu mam też pokrzepiające wiadomości. Fajnych i bardzo fajnych ludzi można spotkać w internecie.

Istnieje całe mnóstwo aplikacji od Tindera po randkowy moduł fejsbuczka, gdzie można dość precyzyjnie określić czego i kogo się na okoliczność spotkań randkowych szuka.

Aaaaa….Nie krzyczcie tak głośno! Słyszę, słyszę: że tam przecież sami oszuści i same złe kobiety się plączą? I że tam na pewno nic dobrego nikogo nie czeka?

No powiem tak… ja tam byłam, miód i wodę piłam i dużo naprawdę fajnych randek odbyłam:). Może dlatego, że nie jest tam wcale tak strasznie, a może dlatego, że ja randkuję bez oczekiwań, bez oceniania i bez oszukiwania…siebie samej przede wszystkim:).

Więc może jednak warto spróbować? Kto wie…

Z pamiętnika randkującej singielki

A na koniec moje prywatne randkowe story. Przez ostatnie dwa tygodnie Wszechświat tak dużo randkowych historii mi zaserwował, że wręcz czuję się w obowiązku je tutaj przytoczyć:). Były lekcje, były testy i były też nagrody. Pełen komplet! Tak BTW tego, czego randki mogą nas nauczyć:)

Po pierwsze dostałam randkową odmowę. Zaprosiłam pewnego Słodziaka na randkę, ale nazwijmy rzeczy po imieniu– Chłopak po całości mnie olał:))). No nikt nie lubi takich sytuacji, ale stanęłam do doświadczenia dzielnie! I widać warto było, bo za chwilę, w nagrodę najpewniej – dostałam przeboską randkę. Taką filmową – z „porwaniem”, z kebabem na murku, z cukierkowym zegarkiem i z rozmowami do rana.

Następnie miałam serie niezwykłych randek z sobą samą, z morzem, z wiatrem i z deszczem. Skupiłam się widać na czym trzeba i odpuściłam co trzeba. I znowu chyba test Wszechświata zdałam, bo jak to napisał mój kolega – ze zwykłego spotkania po latach zrobił się niezwykły event:). Wino na plaży, nocne spacery i tańce wygibańce. No i wisienka na torcie. Randka, nie–randka, albo nie–randka, a jednak randka. I to niezwykła. Nietuzinkowa. Niespodziewana. Niezapomniana.

Jaki z tego wniosek? Każdy na pewno ma swój, ale nie da się zaprzeczyć jednemu. Życie i randki potrafią pięknie zaskoczyć:) Trzeba tylko mieć otwartą głowę, gorące serce i ciekawość tego co czeka na nas za następnym rogiem:)

Pięknych oraz nieziemsko udanych randek nam wszystkim życzę!

Podobne wpisy