Różowa pełnia i mój życiowy rozpierdziel

Kiedy 13 kwietnia świat zachwycał się Różowa pełnia, gdzieś w okolicach 2:30 nad moim życiem zaczęły zbierać się burzowe chmury. I mimo, że wtedy jeszcze o niczym nie wiedziałam śniąc w najlepsze snem sprawiedliwego, ktoś pchnął tę pierwszą kostkę domina, która finalnie wstrząsnęła moim życiem, tak jak sztorm wstrząsnąć potrafi uwięzionym na oceanie jachtem.
Różowa pełnia
Nie wiem czy to była zasługa różowego księżyca, czy słabości mojego ukochanego, ale kilka dni po pełni, mleko wykipiało.
Serce zabolało mnie przeogromnie, ale uczciwe muszę przyznać, że ani księżyca, ani ukochanego za to nie winię.
To kogo winisz? – Spytasz.
A nikogo! – Odpowiem.
Oczywiście nie rozgrzeszam grzeszników. Dorosły koleś (i naturalnie dziewczyna kolesia też!) powinien umieć nad językiem i rozporkiem panować. Jednak to, że nie umie i że ja właśnie z tym kolesiem byłam, jest o czymś innym historią.
Życie to bufet z teatrem połączony
Przychodzisz tu i coś sobie do odegrania zamawiasz. I dokąd zamówienia nie zmienisz, ten właśnie zestaw na Twoim talerzu zawsze lądował będzie.
Wszechświat Cię spyta: Czego Pani sobie życzy?
Ty odpowiesz: Miłości! Tylko z tym Panem koniecznie!
Wszechświat zmruży oczy i spojrzy na Ciebie uważnie, bo czy o miłość naprawdę Ci chodzi? No ale prosisz, to…dostajesz.
I tak o to Pani po przejściach i Pan z przeszłością swój spektakl tańczyć zaczynają
Ona kocha, on ucieka. Ona kocha mniej, on przychodzi po więcej. Ona mu ufa bezgranicznie, on ją przekracza bez skrupułów. Ona czuje, że coś tu nie działa, ale ignoruje to, bo jakoś jej w tym tańcu ciepło i znajomo.
Wszechświat patrzy, trochę się dziwi, próbuje nawet pomóc. Ze dwa razy delikatnie spyta czy oby na pewno ta Pani z tym Panem, w imię miłości chce życie przetańczyć. No ale jak temu Panu odmówić skoro on taki uroczy? No i kroki takie znajome. No i jeszcze, on taki do taty lub mamy podobny. Wszechświat wzrusza ramionami i mówi: Twoja wola Pani…
I wtedy właśnie przychodzi ten dzień, kiedy różowy księżyc pełnym kołem na niebie się toczy
Oświetla anioły i wzmocnia demony. No i temu co na ramieniu głośniej krzyczy, daje moc czynienia…spokoju lub zamętu.
Tym razem na ramieniu ukochanego mego debatę o dusze wygrał demon. Szeptał, mącił i ręce zacierał. Zrobił co mógł, żeby wiatr zniszczenia i falę rozpaczy z ust ukochanego mego zanim zdanie zmieni wypuścić. No i 3 dni po pełni życiowy sztorm się rozpędził!
Co wtedy robić?
Można udawać, że bólu nie ma, a ten sztorm życiowy, to mżawka jedynie. Można próbować demony zrozumieć, serce naprawić, wiatry przebłagać i porządek dnia przywrócić. Można też pokłonić się prawdzie, za wspólny taniec pięknie partnerowi podziękować i to błędne koło dla spokoju i zdrowia swego przerwać.
I wiem, że miłość, że tęsknota, że zaufanie, że dzieci, że plany, że jak on mógł i że geranie w cholerę jest trudno, ale… Jeśli temu się przyjrzysz, to zauważysz, że zupełnie w tym wszystkim nie o niego chodzi.
Jak bardzo nie będzie to przykre, to jednak to powiem… W naszym życiu pojawiać się będą sytuacje trudne dotąd, dokąd nie odważymy się spojrzeć tam, gdzie boli najbardziej. Jeśli dasz radę to spytaj siebie.
Kto Cię przekraczał? Kto Cię nie doceniał? Komu ufałaś bezgranicznie i kto to zaufanie zawiódł? Kto Cię nie widział? Kto obiecywał i słowa nie dotrzymywał? Kto nie wybierał Ciebie, kto zdradzał i kto Ci niepewność budował?
I to jest absolutnie ok, że możesz nie mieć siły sięgnąć tam, gdzie Cie boli. Rozumiem, że możesz chcieć wrócić tam, gdzie pachnie starymi ranami. Dzielę się jednak z Tobą tą historią po to, żebyś wiedziała, że możesz też powiedzieć: Już wystarczy! Zasługuję na więcej. Nie chcę i nie będę dłużej z demonami tańczyć! Chcę i mogę być tam, gdzie nie ma wahań, zdrad, żon, kochanek, przyszłych kochanek, niedoceniania, niewidzenia, czy niekochania!
Różowa pełnia i jej przesłanie
I wiem, że to nie jest łatwe. Wiem też jednak, że jest to możliwe i że przerwanie tej chorej spirali tańca z demonami, jest warte każdego trudu, który trzeba podjąć i wszelkiego bólu, z którym trzeba się zmierzyć. To jak przecięcie wrzodu, albo jak skok do zimniej woli. Przez chwilę myślisz, że umierasz, ale potem czujesz jak z każdym dniem wraca do ciebie życie.
I może się to nie udać bez pomocy psychoterapeuty oraz wsparcia przyjaciół i rodziny, ale pierwszym i NAJWAŻNIEJSZYM krokiem jest Twoja odważna decyzja: Już dosyć! Mogę, chcę i zasługuję, żeby inaczej żyć!
Przytulam i mocno trzymam kciuki, żeby kolejna pełnia przyniosła nam spokój.