|

Piotr C. i jego powieść – Solista, czyli on, ona i jego żona

Piotr C, Solista

Spojrzałam na okładkę. Piotr C – ten od Pokolenia Ikea. Solista, czyli on, ona i jego żona. Uśmiechnęłam się do koleżanki, która wręczała mi książkę zapewniając, że wciągająca. W sam raz dla mnie – pomyślałam z lekkim przekąsem. Dla singielki z odpalonym Tinderkiem na smartfonie… No ale przeczytałam.

Piotr C i jego spojrzenie na współczesne związki

Pewnie gdyby nie rekomendacja koleżanki i gdyby nie to, że wręczyła mi tę książkę do ręki, to bym po nią nie sięgnęła. Stos”książek do przeczytania” w moim domu rośnie szybciej niż… No dobra powstrzymam się od porównania, które przyszło mi do głowy:-). Niech wystarczy stwierdzenie, że ze względu na chroniczny brak czasu coraz uważniej wybieram to, co czytać będę. Poza tym nie miałam szczególnej ochoty, ani na kolejny poradnik jak zdradzać skutecznie, ani na smutną historię Polaka mądrego po szkodzie. Nie zakładałam też, że mnie – obeznaną z Tinderkim singielkę coś w tej książce zaskoczy. Muszę jednak przyznać, że książkę połknęłam i nawet miałam swój „acha moment”.

Solista, czyli on, ona i jego żona

Czym ta książka świadomą siebie i otaczającego ją świata kobietę może zaskoczyć? Na okładce czytamy, że Piotr C przedstawia w niej losy Winiego – przystojnego i całkiem nieprzykładnego męża, ojca i prawnika. Mężczyzna ów jest około 40 i spotykamy go w szczytowym momencie kryzysu wieku średniego. Piękne kochanki, drogie auta, nielimitowane alko i szalone imprezy. W tym miejscu nic mnie nie zaskakuje. Odkąd jestem singielką, co chwilę spotykam mężczyzn znudzonych życiem, nierozumianych przez żony, zaplątanych w rodzinne zależności tak silnie, że jedynie romans, ONS, FWB i inne formy pozamałżeńskich relacji mogą uratować im życie. Byłam też żoną, o której – mogę się założyć – chodziły słuchy, że to baba okrutna, zła i podła, więc nie zakładałam, że Piotr C zaskoczyć mnie czymś może.

Okazało się jednak, że nie wiem wszystkiego – Piotr C mnie zaskoczył!

Wini to bardzo sympatyczny Łobuz, którego wprost nie sposób nie lubić, oceniać czy potępiać. I to nie dlatego, że jest biednym mężem wstrętnego babsztyla, z którym Święty by nie wytrzymał. Winie o swojej żonie złego słowa przez „cała książkę” nie powiedział:). Nie narzekał, ani na seks z nią, ani na jej urodę. Nie zarzucił jej też, że jest marudną czy leniwą babą. Dlaczego więc ją zdradzał? I właśnie w poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie, a w właściwie dla męskiego spojrzenia na zdradę – warto tę książkę przeczytać. Dlaczego Wini zadaje sobie tyle trudu? Piotr C. nie pozostawia złudzeń. Romans to nie jest ani tania, ani prosta zabawa. Trzeba być mocnym i doskonale zmotywowanym zawodnikiem, żeby na tę karuzelę wsiąść i się nie porzygać.

Piotr C i 10 zasad romansu

  1.  Zablokuj telefon, żeby kobieta niby przypadkiem nie zaczęła w nim grzebać.

  2. Wyłącz sygnały nadchodzących wiadomości, wyłącz powiadomienia na ekranie.

  3. Wyłącz logowanie odciskiem palca. Żeby w nocy, kiedy jesteś pijany i śpisz, żona nie dobrała ci się do telefonu, przykładając twój palec do czytnika.

  4. Nie pieprz kochanki w swoim ubraniu abo po zmień ubranie. Kochanka zostawi zapach, którego ty nie wyczujesz, a twoja kobieta od razu.

  5. Kąp się przed powrotem do domu. Jeśli nie możesz u kochanki, wykąp się w pracy.

  6. Nie przytulaj jej na pożegnanie. Zostawi zapach, którego ty nie wyczujesz, a twoja kobieta od razu.

  7. Sprawdzaj po wyjściu, czy nie masz na ubraniu włosów. Najlepiej w samochodzie woź wałek czyszczący ubranie.

  8. Jeżeli idziesz do kochanki w białej koszuli, po wizycie zmień koszulę. Zawsze, ale to zawsze zostanie po niej fluid.

  9. Od początku przyzwyczajaj swoją kobietę, że często cię nie ma i pracujesz o dziwnych porach.

  10. Prędzej czy później i tak wpadniesz.

     

Historia bez happy endu

Wiesz, że siedziałam kilka godzin w pracy i zastanawiałam się dlaczego. Dlaczego ja? W końcu jestem fajna, prawda? Dbam o ciebie. Dbam o siebie. Noszę pończochy i niewygodne majtki. Nie oburzam się, kiedy późno wracasz do domu. I nagle zrozumiałam, że to nie moja wina. (…) Jesz z nami, rozmawiasz z nami, idziesz ze mną do łóżka, ale myślami jesteś gdzie indziej. Cały czas z kimś innym. (…) Ale nawet one przykuwają twoją uwagę tylko na chwilę. Później zostawiasz je i idziesz dalej. Koncentrujesz się tylko na sobie. Niby z kimś, ale cały czas solo (…). Nie jesteś zdolny do żadnych zobowiązań.

Żona przystojniaka dowiedziała się o romansie. Nic w tym zaskakującego. Wszystkie romanse wcześniej czy później stają w pełnym świetle jupiterów. To co je różni, to to jak i w jakim stylu ich bohaterowie w tym pełnym świetle się odnajdą.

Książka Piotra C na pierwszy rzut oka to historia jakich wiele. Uważam jednak, że warto po nią sięgnąć. I nie tylko dlatego, żeby znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego mężczyźni zdradzają. Lubię tę książkę za Zuzkę – fajową żonę nieprzyzwoitego prawnika oraz za to, że nie ma tu moralizowania, grożenia palcem i „A nie mówiłem?”. Jest za to dużo prawdy, mnóstwo męskiego humoru i całkiem sporo seksu widzianego męskim okiem.

 

 

 

Podobne wpisy