|

Paulina Młynarska i jej książka „Jesteś spokojem” – kolejny poradnik, czy pozycja must have ?

Paulina Młynarska i jej książka "Jesteś spokojem"

„Nierówna.” „ Pełna prawd oczywistych.” „Bez fajerwerków.”  „Gdyby nie to, że autorką jest znana celebrytka nikt by po nią nie sięgnął.” „Napisała tę książkę po to, by reklamować swoje warsztaty”. Z drugiej strony zaś:  „Genialna, szczera do ból”. „Pełna poczucia humoru”.  „Daje otuchę na przyszłość.” To tylko kilka opinii z Internetu, które choć tak bardzo skrajne, mówią o tej samej książce. Paulina Młynarska i jej książka „Jesteś spokojem” – dlaczego warto ją przeczytać i mieć w swojej biblioteczce?

Paulina Młynarska – kobieta, feministka, autorka

Napisała ją jedna z tych kobiet, których historię śledzę od dawna i którą za wiele rzeczy podziwiam. Mało tego. Niezwykle szanuję jej nieoczywiste i tak bardzo w dzisiejszych czasach niepopularne poglądy, a także ogromną odwagę w ich głoszeniu.  Być może dlatego, że tak bardzo mi do nich blisko i tak bardzo często pokrywają się z moim widzeniem świata? Czy jednak jej książka „dała mi spokój”? Czy nauczyłam się od autorki,  jak się nim stać? A czy książka mnie zachwyciła, czy też jak wiele czytelniczek zniechęciła do lektury kolejnych utworów tej autorki?

Czy to jest poradnik o tym jak stać się spokojem?

„Jesteś spokojem” to nie jest, wbrew temu co może sugerować tytuł, poradnik, z tysiącem rad od Pauliny Młynarskiej o tym, jak żyć. Nie znajdziemy tu także złotych myśli, jak czerpać radość z obcowania ze światem i jak szukać w nim spokoju. Dowiemy się za to, jak można, jeśli tylko się odważymy i posłuchamy samych siebie, odnaleźć ten spokój w sobie. Bowiem jak pisze autorka „ścieżka duchowa jest czymś, czego trzeba doświadczyć samodzielnie i momentami samotnie. Jest wyprawą w nieznane, pełną nagłych zwrotów akcji i gorzkich rozczarowań.  Jest grą pomyłek i labiryntem pełnym krzywych luster”. Tylko od nas samych zależy, czy na nią wstąpimy, bez oglądania się na innych. 

Paulina Młynarska  – kobieta, która wyszła z mroku

Paulina Młynarska opisuje w tej książce jak dzięki ciężkiej pracy wyszła z mroku i uratowała swoją duszę. Nie daje rad jak to zrobić, ale dzieląc się z czytelnikami swoją trudną i momentami dramatyczną historią pokazuje, że znaleźć światełko w tunelu zawsze można. Tę swoistą autobiografię zaczyna od opisu, jak często  będąc małą dziewczynką, z najróżniejszych powodów czuła się „dzieckiem złym”. Pisze o tym, jak traumatyczne przeżycia z dzieciństwa wpłynęły na jej życie i o tym, jak ciężka choroba jednego rodzica wpływa na całą rodzinę. Poznajemy kobietę, która przez wiele lat borykała się z PTSD, a by sobie z tym poradzić, między innymi przez wiele lat również była, jaka sama to nazywa, nadkobietą full HD, by zagłuszyć umysł serce i duszę kompletnie nie słuchając ciała.

W zupełnie zwyczajny, niezwykle przystępny i przede wszystkim niezwykle „ludzki” sposób opowiada o całych latach autodestrukcji, o depresji, panicznym strachu, który od wielu lat jej towarzyszy i nadwrażliwości, z którą się boryka. Mnóstwo miejsca zajmują rzeczy złe, przykre, przygnębiające, o których czytanie sprawia, że serce jakby na chwilę przestaje bić, a powietrze wokół gęstnieje. Z tego krótkiego opisu można by wysnuć wniosek, że to niezwykle smutna książka, jednak w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie.

Selflove & joga

To bardzo wzruszająca książka o czułości dla samej siebie. O zrozumieniu, przytuleniu tej małej, a zaraz potem dużej,  Pauliny Młynarskiej, której życie nieźle dokopało, ale także o przytuleniu każdej pokopanej czytelniczki, która tego przytulenia potrzebuje. Paulina Młynarska pisze nie tyle o wychodzeniu z cienia, ale o pozostawieniu go zdecydowanie za sobą. Nie na zawsze. Na zawsze się nie uda, bo przecież wszyscy wiemy, że to od słońca zależy, w jakiej odległości od nas, cień się znajduje. Do nas natomiast należy znalezienie tego słońca. Dla Pauliny Młynarskiej jest nim zdecydowanie joga. Tę jogę zresztą wraz z medytowaniem poleca wszystkim, jako drogę do odnalezienia spokoju w sobie.  Przepięknie pisze o tym, że „…joga jest absolutnie dla każdego. Nie o doskonałość (w wykonywaniu asan) tu bowiem chodzi, ale o akt dobroci dla samego siebie.

O pracę i postęp w tej pracy. Bez przywiązywania się do efektów. Nie znajdziemy jednak w tej książce porad na temat tego jak praktykować jogę. Ani , jak pisze autorka, „popisów efekciarskich jogicznych umiejętności”. Znajdziemy jedynie opis tego słońca, które sprawia, że cień przez większość czasu zostaje w tyle. Każdy jednak musi sam to swoje słońce znaleźć. Czy będzie nim joga i medytacja? Paulina Młynarska twierdzi, że wystarczy spróbować, potem codziennie praktykować, często wbrew sobie, a wzajemna miłość prędzej czy później się pojawi. 

Paulina Młynarska i jej książka o tym „Jak być spokojem”

Czy nudnawa? Dla szukających taniej sensacji, anegdotek i ploteczek być może. 

Czy nierówna? Ja nazwałabym ją raczej niezwykle emocjonalną i prawdziwą tak, jak chyba emocjonalne i prawdziwe jest życie każdego z nas. Nie każdy z nas ma jednak odwagę, by o tym mówić. 

Czy gdyby nie napisała jej celebrytka nikt by po nią nie sięgnął? Tu zatrzymać się muszę na dłużej. Bowiem według mnie nazwanie Pauliny Młynarskiej celebrytką jest kompletną pomyłką. Choć przyznać trzeba, że pokazanie swego czasu przez nią zdjęcia bosej stopy w sandałach wywołało taka burzę w Internecie, jakiej pozazdrościć by jej mogła każda influanserka. Nie każda jednak ma takie stopy.

Czy reklamuje w niej swoje warsztaty, które prowadzi na Krecie? A i owszem. Dlaczego jednak nie miałaby dzielić się z innymi tym, co robić potrafi i (o czym jest przekonana. Tym co przynosi wiele wymiernych korzyści. Ja w każdym razie bardzo bym kiedyś chciała się z autorką książki na takich warsztatach u niej spotkać. 

Przeczytajcie „Jesteś spokojem” Pauliny Młynarskiej. Warto posłuchać tej mądrej, niezwykle prawdziwej i szczerej opowieści i przejrzeć się w niej, by odnaleźć drogę do swojego spokoju. 

Paulina Młynarska cytaty #1

„Aby naładować tak wyczerpany akumulator, nie wystarczy kilka wolnych dni, ani nawet dłuższe wakacje ( o których i tak można tylko pomarzyć!). Nie pomoże doraźny masaż, wyjście do kina, ani dzień spędzony z książką w łóżku. Wielkie Zmęczenie nie daje się łatwo przepedzić. Można mieć całkiem niezły nastrój, dobrze sypiać i mieć sto pomysłów na minutę, a jednocześnie odczuwać WZ. „
„Możemy oszukać nasze głowy, że co było, minęło i nieprawda, ale nasze ciało i tak pamięta. Pamięta wszystko. Praca z jogą nie ma jednak na celu przywoływania i analizowania trudnych wspomnień. Mówiąc „ciało opowiada” mam na myśli uwalnianie go od napięć, które nosimy w sobie przez długie lata.”
„Jest takie piękne ćwiczenie szamańskie, które od lat wykonuję na warsztatach z moimi słuchaczkami. polega ono na stworzeniu sobie w wyobraxni własnego ogrodu, miejsca pełnego roślin, zwierzat, wody i światła, do którego zawsze można wracać, aby się zrelaksować i wyciszyć. Kiedy medytuję, zawsze zaczynam od wyobrażenia sobie, czyli wizualizacji, że jestem właśnie tam. urzadzam wszystko po swojemu. pozwalam współistnieć ulubionym roślinom z różnych szerokości geograficznych, stwarzam plaże, urwiska i wodospady. Wypiętrzam góry, bo w górach jest wszystko, co kocham. Znam to miejsce od bardzo dawna, mam je pod powiekami, gdy zamknę oczy, w kazdej chwili. Jednym z obecnych tam ptaków jest właśnie biała sowa, która siada mi na ramieniu. Zawsze tam była. czeka na mnie i wita mnie cichym pohukiwaniem”.

Paulina Młynarska cytaty #2

„Istota ludza, z racji swojej inteligencji i ekspansywności, ma na świat wpływ przemożny. Nawet jeśli jest zakompleksiona, nieszczęśliwa i generalnie sądzi, że jest nic nie znaczącym robakiem”.
„Głosy wsparcia i zapewnienia o ufności w siły osoby, która rusza w nieznane, czy też współny śmiech nad zaliczonymi po drodze porażkami zdarzają się rzako. Stać na nie tylko ludzi, którzy rozprawili się ze swoimi lękami albo nigdy ich nie zaznali. Szczodrych, ciekawych świata, wewnetrznie spokojnych. Juz to wiem. Przyswoiłam i zrozumiałam: to, co robię ze swoim życiem , nie musi się wszystkim podobać.”
 To ja muszę chcieć być szczęśliwa. Z tym, co mam i czego nie mam. Inaczej się nie da. Inaczej nigdy nie będę. Mam podjąć taką decyzję i się jej trzymać, bo tylko na siebie mam wpływ. Kalendarzyk niemałżeński

Paulina Młynarska cytaty #3

(…) usłyszałam bowiem magiczne zaklęcie: „Wybacz, jestem przecież tylko facetem!”. Kalendarzyk niemałżeński

No, cholera jasna, psiakrew! Co to znaczy? Że jesteś ułomny i to ma być urocze? Dlaczego w takim razie niedorozwinięci sprawują 99 procent władzy na tym świecie i dysponują 99 procentami majątku? Co to za ohydny manipulancki argument?! Kalendarzyk niemałżeński

(…)

Chcesz chodzić ze mną do łóżka? To nie mów więcej takich rzeczy! Bądź AŻ facetem. Nie chcę ci matkować. Nie chcę ci pobłażać i traktować cię jak chłopczyka. Dla naszego wspólnego dobra. Bo od każdej mamuśki prędzej czy później odchodzi się do kobiety. Chcę być twoją kobietą. Każdej mamuśce się ściemnia, każdą się okłamuje. Jeśli masz grzeszyć, grzesz ze mną. Nie moja to sprawa, co jesz i jak się prowadzisz. Nie mam na to żadnego wpływu. Mogę poprosić, żebyś czegoś nie robił, ale nie będę cię wychowywać. Nie będę też cię obsługiwać, bo sam świetnie wiesz, gdzie stoi pralka i jak się gotuje obiad. Nie oczekuję, że za wszystko będziesz płacił. Zarabiam tyle co ty albo więcej, chętnie wezmę na siebie połowę naszych kosztów. Nie całuj mnie „po rączkach”, bądź moim przyjacielem, trzymaj moją stronę, a kiedy mnie potrzebujesz, poproś. Chętnie pomogę. Nie jesteś „tylko facetem”. Jesteś moim facetem. Kiedy ci zacznę matkować, zrób mi awanturę, i to taką, żebym popamiętała. Kalendarzyk niemałżeński

cytaty #4

Kobieta, o którą jej facet się troszczy, jest lepszą kochanką i milszą towarzyszką życia. Kalendarzyk niemałżeński

Boję się ludzi zakompleksionych i niepewnych siebie. Podpieranie się marką, przynależnością do jakiegoś ekskluzywnego klubu czy towarzystwa, traktowanie innych z góry uważam za protezy mające podtrzymać słabą i łamliwą osobowość. Kalendarzyk niemałżeński

Prawdziwie mocni ludzie są otwarci na wszystko i wszystkich. Siła i fajność biją z ich spojrzenia, a charyzmatyczna osobowość sprawia, że nie patrzymy, w co są ubrani, czym jeżdżą i kogo mają wśród znajomych. Prawdziwie mocni ludzie mówią o swoich słabościach, też mają w torbie bałagan, tłuką czasem talerze i śpią w wygniecionej pościeli. Biorę z nich przykład. Olewam konwenanse. I tak złamałam już wszystkie! Kalendarzyk niemałżeński

Rzeczy są po to, by cieszyć, pieniądze, by je wydawać, łóżko, by się w nim kochać, a wino, by je pić. Kalendarzyk niemałżeński

Wolę mieć czysto w głowie, a nie w kuchni. Kalendarzyk niemałżeński

Człowiek powinien choć raz do roku poczuć się ważny i mieć swoje święto, zaczarowany poranek z ciastem czekoladowym i świeczkami. Nie dla gości, ale dla siebie. Kiedy życie daje w kość, obraz takich chwil ogrzewa i daje nadzieję. Wraz ze wspomnieniem zapachu czekolady i wanilii wraca poczucie, że kiedy przetrwamy trudności, jeszcze będzie dobrze. Ciężki rok prędzej czy później zamieni się w płomyk świeczki. Zdmuchnijmy go i do przodu! Z domowym ciastem czekoladowym w garści i z poczuciem, że jesteśmy dla kogoś na tyle ważni, by je specjalnie dla nas upiekł! Kalendarzyk niemałżeński

Zachęcam Cię też do sięgnięcia po inne moje recenzje.

Podobne wpisy