Ja Cię kocham a ty śpisz

Ja cię kocham a ty śpisz

Ja Cię kocham a ty śpisz, czyli kilka słów o tym kiedy i jak związkowi powiedzieć STOP?

Ja Cię kocham a Ty śpisz, czyli historia o (nie)stawianiu granic

Ach…Kolejny raz coś „odwalił”. Znowu zapomniał, co jest dla Ciebie ważne i jeszcze raz nadużył Twojego zaufania, przywiązania i troski. Ale dlaczego? To było takie dziwne, niezrozumiałe i takie „nie jego”. Przecież tyle przeżył, więc powinien z łatwością oddzielać ziarno od plew. Powinien Cię docenić, bo tyle się między Wami zdarzyło…. Magicznego, głębokiego, nietuzinkowego. Tak dużo z siebie dałaś. Mieliście dobry czas, dobry seks i dobre dusz porozumienie.

Więc Dlaczego jest źle?

Ano dlatego. Bo kiedy Ty dawałaś z siebie sto procent, On był rozdarty gdzieś pomiędzy: Mam z Nią super, ale…jest tyle innych możliwości. Kiedy Ty się angażowałaś, On stał w rozkroku pomiędzy: Zjeść cukierka (bo przecież ona jest taka zabawna, dobrze gotuje i kochają ją moje dzieci), a mieć cukierka (bo może jak się skupię na niej, to umknie mi jakaś młodsza, wyższa i piękniejsza dama). Jest źle, bo nie chciał skupić się na Was. Nie zareagował na Twoje potrzeby i że nie umiał nie „odwalać” głupot.

Ja Cię kocham a Ty śpisz, czyli co duża dziewczynka powinna zrobić

Duże dziewczynki, co do zasady z takimi chłopakami zadawać się nie powinny. No ale to, że nie powinny, nie znaczy, że się nie zadają. Czasami gubimy czujność, czasami „red flags” nie powiewają zbyt mocno, a czasami potrzebujemy czegoś doświadczyć, czymś się połudzić, albo przy czymś życiowo pocierpieć. I oczywiście w takiej sytuacji każda z nas wie, co powinna z tym zrobić, ale nie każda to robi. I ja to rozumiem. Naprawdę dobrze to rozumiem.

Kiedy wsiądziesz do złego pociągu–wysiądź na najbliżej stacji. Czym dłużej nie wysiadasz, tym droższy okaże się bilet powrotny

Przeczytałam gdzieś to zdanie o niewysiadaniu ze złego pociągu i pomyślałam, że pięknie oddaje nasze kobiece rozterki w relacji z „chłopczykiem”, który nie wie czego od nas chce. Wchodzimy w takie związki i szybko, jak w pociągu do „nie tam gdzie chcę jechać” orientujemy się, że warto byłoby wysiąść. Nie wysiadamy jednak. Dlaczego? Może na zewnątrz akurat jest ciemno i zimno, więc jedziemy bo to lepsze, niż stać po środku niczego, może łudzimy się, że tam gdzie jedziemy „jakoś to będzie”, a może po prostu nie wiemy dokąd jechać chcemy, więc jedziemy z nadzieją na fajne widoki.

Tyle, że czym dłużej zwlekamy z decyzją o opuszczeniu pociągu, tym trudniej nam z niego wysiąść. A wysiąść trzeba. Nawet jak wszytko to, co poza pociągiem wydaje się gorsze i trudniejsze, niż to co akurat w tym pociągu mamy.

Ja Cię kocham a Ty śpisz, czyli nie pozwól mężczyźnie więcej niż raz powiedzieć ci, że Cię nie chce

Dlaczego trzeba to zrobić? Bo pozostanie w tym pociągu jest wariactwem i nadużyciem siebie samej. Po co być z mężczyzną, który Cię nie chce, jeśli możesz być z takim, który tego chce bardzo? Piotruś Pan oczywiście nie powie Ci wprost, ze Cię nie chce. Będzie kluczył, racjonalizował, tłumaczył i wymyślał historie bez kleju. A kiedy postawisz sprawę wprost, dowiesz się, że jesteś zaborcza, zazdrosna i osaczająca.

Dziewczyno! Nie pozwól, żeby kolejny raz powiedział, że Cię nie chce! Wystarczy! Powiedział Ci to już na sto sposobów. Flirtował z turystką poznaną na górskim szlaku, przepadł na weekend, bo odwiedzał ulubione koleżanki w Gdańsku, ani na chwilę nie chwycił Cię za rękę, kiedy spacerowaliście po jego rodzinnej dzielni, a ze wspólnych wakacji niewspólnym koleżankom wysyłał okraszone serduszkami singielskie pozdrowienia. I kiedy zapytasz dlaczego lub wyjaśnisz, że Ciebie to boli, to zbyje Cię mówiąc, że to drobiazgi. Jednak kiedy się temu przyjrzysz, to ponad wszelką wątpliwość zobaczysz, że On bierze od Ciebie wszystko, a z siebie daje tyle, ile akurat mu zbywa.

Co Cię więc z nim trzyma?

Uwierz mi, że wiem, że czasami naprawdę trudno się z nim rozstać. Łatwo umiem sobie wyobrazić, że Ci na nim zależy, że być może go kochasz, że zainwestowałaś w ten związek mnóstwo czasu, energii i serca i zwyczajnie Ci tej inwestycji szkoda. Tyle, że On, nawet jeśli Ci tego nie powiedział wprost, naprawdę Cię nie chce. I jeśli spojrzysz w siebie – głęboko i prawdziwie, to odkryjesz, że tak naprawdę – to nie miłość, nie dzieci i nie kredyt we frankach są powodem tego, że z nim jesteś.

Usiadłam z wrażenia, kiedy ostatnio to do mnie dotarło. Zrozumiałam, że nie ze względu na dziecko, długo za długo rozstawałam się z mężem i że to wcale nie lęk przed stratą swego czasu sprawiał, że mimo, że nie mogłam sobie w oczy spojrzeć, w relacji Friends with benefits uparcie trwałam. Blokowała mnie coś innego. Przed trzaśnięciem delikwentom przed nosem drzwiami wstrzymywała mnie niemożność przyznania się przed samą sobą, że On mnie nie chce! Wolałam wymyślać, racjonalizować i siebie nadużywać niż powiedzieć STOP i odejść.

Ja cie kocham a ty śpisz, czyli dlaczego nie umiemy spojrzeć prawdzie w oczy

Nie jestem jednak dla siebie zbyt surowa, bo zmierzenie się z tym, że on nas nie chce jest cholernie trudne. Z wielu powodów. Od przedszkola uczą nas, że mamy być jak zupa pomidorowa – każdy ma nas lubić. Bo inaczej nie dostaniemy zaproszenia na klasowe urodziny, bo będziemy same siedzieć w ławce, bo nie znajdziemy chłopaka…Brrr.

Mamy być miłe, grzeczne, dygać uprzejmie na widok starszych i bez marudzenia nadstawiać czółko, kiedy pragnie nas w nie cmoknąć stara ciotka. Inaczej nas wykluczą… z rodziny, z grupy rówieśniczej, z kółka różańcowego i komitetu rodzicielskiego. A wykluczenie ze stada dla każdego ssaka (na najbardziej podstawowym z podstawowych poziomów podświadomości) oznacza śmierć. Unikamy więc wykluczenia jak ognia. Unikamy też poczucia, że jesteśmy gorsze. A kiedy on mówi nam: Nie chcę Cię, czujemy się gorsze. GORSZE od tych, które chce, które kiedyś pokocha, dla których będzie miał czas i których myślą, mową i uczynkiem nie będzie chciał zdradzać.

To poczucie bycia gorszą lubi się skleić z poczuciem bycia niewybraną. A niewybraną, pominiętą tez być nie chcemy! „Ulepszamy” się więc, staramy się jeszcze bardziej, kochamy jeszcze mocniej, jeszcze ciszej chodzimy wokół jego popierdzielenia na paluszkach i na jeszcze więcej się godzimy. Wszytko po to, żeby nas chciał.

Ale pytam PO CO? Każdy ma prawo być z kim chce, nawet jeśli nie jesteśmy to my. I to naprawdę nie jest o tym, że jesteśmy gorsze. Uwierzysz, że są na tym świecie ludzie, którzy nie chcą Porsche? Ale czy przez to Porsche czuje, że jest gorsze?

czy Porsche czuje, że jest gorsze?

Kilka lat temu kilka luksusowych marek samochodowych zaproponowało mi swoje auta na testy. Dostawałam kluczyki, miałam się parę dni na ich koszt dobrze bawić, a na końcu wyczarować miałam o danym aucie jakiś zabawny tekst marketingowy. Z radością wsiadłam do Volvo v40. Świetnie bawiłam się w jakimś zgrabnym Audi i miałam mega czas w kilku modelach BMW. Kiedy jednak przyszło mi wsiąść do Porsche – nie byłam w stanie. Było za drogie, za ekskluzywne…za bardzo nie pasujące do moich lęków, obaw i kompleksów.

Jak myślisz co robiło Porsche, kiedy oświadczyłam, że go nie chcę? Udawało gorsze, tańsze, mniej wymagające auto, żebym się lepiej w nim z samą sobą poczuła? Dealowało z moimi kompleksami? Namawiało mnie, żebym jednak spróbowała? Przekonywało wytrwale, że jest lepsze niż Polo, którym wtedy po świecie pomykałam?

Ja cie kocham a ty śpisz, czyli bądź jak Porsche

Nie! Porsche powiedziało: Ok. Nie chcesz mnie? Rozumiem! To jest o Tobie, a nie o mnie. To nie ja się nie nadaję, to nie ze mną jest coś nie tak! Nie jestem „gorsze Porsche”, więc nie będę udawać starego grata, tylko dlatego, że Ty mnie nie chcesz. Poczekam na inną blogerkę. Taką, która mnie doceni, która mnie będzie chciała i która nie przegapi okazji życia.

Zapewniam Cię Dziewczyno – Porsche nie zastanawiało się też czy wrócę, nie rozpaczało za mną tygodniami i nie czekało, aż zatęsknię, czy zrozumiem mój błąd. Porsche powiedziało: Nie, to nie…i się chłodno pożegnało.

Jaka z tego rada? Bądź jak Porche. Jeśli Ty go kochasz, a on śpi, to nie trąb mu nad uchem. Niech się chłopak w spokoju wyśpi. A Ty, w imię miłości, tej do siebie samej, zamknij za sobą szczelnie drzwi i pozwól sobie na bycie z kimś, kto Ciebie, Twojej troski i Twojego zaangażowanie w Was nie prześpi:)

Podobne wpisy