|

Gdzie śpiewają raki, czyli studium samotności, romans i porywający kryminał w jednym!

Gdzie śpiewają raki

„Gdzie śpiewają raki” Delii Owens to niezwykłe studium samotności. To historia o tym, jak w odnaleźć się w świecie, gdy się jest małą dziewczynką porzuconą wszystkich i mieszka się w chatynce położonej na mokradłach Północnej Karoliny, gdzie najbliższymi przyjaciółmi stają się mewy, kruki, a czasami nawet sęp. To opowieść o tym, jak system i społeczeństwo Północnej Karoliny przełomu lat 50 i 60 XX wieku były nieudolne w obliczu „przypadków ludzkich”, które nie mieściły się w żadne ramy i schematy i za wszelką cenę chcieli zachować swoją tożsamość i wolność. To powieść o dorastaniu w obliczu okrucieństwa rówieśników, w poczuciu odrzucenia, inności i zbędnej wszystkim wyjątkowości, która nie budzi zachwytu, a wręcz przeciwnie. Stanowi pretekst do szyderstw, oszczerstw i niezwykłego okrucieństwa.  To wreszcie jakby traktat na temat dorastania do kobiecości, poszukiwania samej siebie, historia o miłości z wątkiem kryminalnym na czele. 

Dziewczyna z bagien

Kya, główna bohaterka powieści „Gdzie śpiewają raki” od zawsze może liczyć tylko na siebie i na mokradła. „Mokradła to przestrzeń wypełniona światłem, gdzie trawa wyrasta z wody, a woda płynie ku niebu. Jej strumienie płyną powoli, niosąc słoneczną kulę do morza, a długonogie ptaki- jakby stworzone nie do lotu- unoszą się z niespodziewaną gracją pośród wrzasku tysiąca gęsi śnieżnych”. To jedyna rodzina małej Kyi, która pozostawiona przez wszystkich, jak owa gęś śnieżna, wije sobie w starym drewnianym domu własne gniazdo, do którego nikt postronny nie ma wstępu.

Kya od momentu porzucenia przez matkę, starsze rodzeństwo i wreszcie przez ojca alkoholika, byłego weterana wojennego, którego w czasie lektury miałam ochotę udusić własnymi rękoma, żyje całkowicie sama.

Nieważne, że ma lat kilka i do południa powinna być w szkole, a po przyjściu z niej powinna się bawić i śmiać z innymi dziećmi. Nikogo to nie obchodzi, a nawet jeśli przez jakiś czas ludzie z opieki społecznej stwarzają pozory, że próbują to zmienić, tak naprawdę nikogo nie interesuje „dziewczyna z bagien”, jak nazywa ją społeczność zamieszkująca najbliższe mokradeł miasteczko. Jest dla nich tylko dziwadłem, odmieńcem, brudaską. Dziewczynką, z którą zadawać się nie wypada i bawić się nie wolno, bo a nuż można by się czymś od niej zarazić. Czy ma co jeść? Nikogo to nie obchodzi. Czy ma gdzie spać? Jej problem. Czy jest bezpieczna w starym drewnianym domku na mokradłach? To przecież jej sprawa.

Tak toczy się samotne życie Kyi, która w mimo upływu lat nie potrafi pogodzić się z potworną tęsknotą za bliskością, za ludźmi, za kimś, kto ją pokocha. W pewnym momencie pojawia się w jej życiu Tate, dawny przyjaciel jej brata. Pojawiać się i znikać ten chłopak będzie jeszcze wiele razy raniąc serce bohaterki, najważniejsze jest początkowo jednak tylko to,  że nauczy Kyię czytać, co później niezwykle zmieni jej los. Wspomniana wcześniej potrzeba bliskości i tęsknota za drugim człowiekiem pchną Kyię w ramiona miejscowej gwiazdy sportu, niegdysiejszego bożyszcza wielu nastolatek, Chase’a Andrewsa, co niestety sprawi, że zostanie później posadzona o zabicie go.

Gdzie śpiewają raki, czyli historia wielkiej samotności

Wydawałoby się, że ten wątek morderstwa budzić będzie największe emocje przy czytaniu tej powieści, jednak mną najbardziej wstrząsały rozmyślania i rozważania Kyi, które mimo wielu momentów zwrotnych i nigdy nie pozbyła się poczucia niezwykłego osamotnienia. W rozmowie ze starszym bratem, który wróci do niej po latach, w bardzo przejmujących słowach powie: „Błagam, nie mów mi o samotności. Nikt mi nie musi tłumaczyć, jak to zmienia człowieka. Sama tego doświadczyłam. Samotność to ja….”. 

„Gdzie śpiewają raki” Delii Oewns to sprawnie napisany kryminał. To także swego rodzaju romans, historia szczęśliwej i nieszczęśliwej miłości. To również  opowieść o mentalności, codziennym życiu, obyczajowości i uprzedzeniach mieszkańców małego miasteczka Północnej Karoliny przełomu lat 50 i 60 XX wieku. Znajdziemy tu także  niesamowite opisy przyrody tak plastyczne, że w trakcie lektury usłyszymy szelest trzciny na mokradłach, łopot ptasich skrzydeł i szmer wody, po której brodzi Kya. Dla mnie jednak przede wszystkim jest to historia o tym, że w obliczu wszystkich rzeczy i spraw, które nas w życiu spotykają, tak naprawdę zawsze jesteśmy samotni. Nieważne na jakich żyjemy mokradłach…

Gdzie śpiewają raki – cytaty #1

Życie odmienia nasze twarze, ale oczy pozostają oknem tego, co było.

Znalazłszy się na najniebezpieczniejszym życiowym zakręcie, szukała ukojenia tam, gdzie zawsze je znajdowała – w sobie.

Życie odmienia nasze twarze , ale oczy pozostają oknem tego , co było.

Umiem już gruchać jak gołąb – powiedziała sama do siebie. – Dużo lepiej od nich, nawet jeśli mają piękne buty.

[…] wziął ją za rękę i spojrzał w oczy.
– Wyjdziesz za mnie?
– Już jesteśmy małżeństwem, jak te gęsi.
– Dobra, niech ci będzie.

Gdzie śpiewają raki – cytaty #2

Dlaczego zranieni, ci, którzy wciąż krwawią, mają wybaczać?

Kłamliwe sygnały świetlików – to wszystko, co wiedziała o miłości.

Zawsze doceniaj
Serce
Zdolne do czynów
Których nie zrodzi rozum.
Ono dyktuje i czuje.
Bo jak inaczej wytłumaczyć
Obraną przeze mnie
Obraną przez ciebie
Dłuższą ścieżkę przez te przełęcz?

Naznaczyliśmy ją i odrzuciliśmy, bo uznaliśmy, że jest inna. Tylko, drodzy państwo, czy wykluczyliśmy ją, bo była inna, czy też stała się inna, bo ją wykluczyliśmy ?

Brutalna śmierć zawsze ma ostatnie słowo.

Gdzie śpiewają raki – cytaty #3

Jeśli ktokolwiek rozumie samotność, to właśnie księżyc.

Nie była w stanie dłużej znieść tej samotności. Tęskniła za czyimś głosem, obecnością, dotykiem, lecz jeszcze bardziej pragnęła chronić swoje serce.

Właściwie nie wiedziała, co do niego czuje, ale przynajmniej nie była już samotna i to jej wystarczało.

Już nie śniła na jawie o lataniu z orłami; może gdy wygrzebujesz kolację z błota, wyobraźnia ubożeje, a człowiek staje się doroślejszy?

Nadciągnęła jesień. Wiecznie zielone rośliny nie zwróciły na to uwagi, w przeciwieństwie do platanów, które pyszniły się tysiącami złocistych liści na tle szarego jak łupek nieba.

Cytaty #4

Jeśli ktokolwiek rozumie samotność, to właśnie księżyc.Z punktu widzenia biologii dobro i zło mają tę samą barwę.

Powiedzmy sobie szczerze, miłość nie zawsze wypala. Ale nawet jeśli, to przynajmniej łączy cię z innymi, a to wszystko, co mamy, te połączenia.

Na samym dnie duszy poprzysięgła, że już nikomu nie zaufa ani nikogo nie pokocha.

Wiedziała, że nie płacze za Chase’em, lecz nad własnym życiem, w którym tyle razy zaznała odrzucenia. Gdy nad jej głową słońce toczyło walkę z chmurami, powiedziała do siebie :
– Muszę ułożyć sobie życie w samotności. Ale wiedziałam, że tak będzie. Od dawna wiedziałam, że wszyscy odchodzą.

Życie odmienia nasze twarze , ale oczy pozostają oknem tego , co było.

Jeżeli szukasz porywających historii i zastanawiasz się po jaką książkę warto sięgnąć to więcej moich  recenzji znajdziesz je w zakładce „Co warto przeczytać”

Gdzie śpiewają raki – cytaty #5

Tylko, drodzy państwo, czy wykluczyliśmy Catherine Clark, bo była inna, czy też stała się inna, bo ją wykluczyliśmy?
[…] Gdybyśmy potraktowali ją jak jedną z nas, sądzę, że byłaby dziś jedną z nas.

Zastanawiała się, kto postanowił zastąpić słowo „klatka” określeniem „cela”. Widocznie nastał moment w dziejach, gdy ludzkość domagała się takiej zmiany.

Przyroda była dla niej niczym jedyny kamień w strumieniu, na którym się nie potknie.

Zawsze odnajdywała w sobie siłę, by otrząsnąć się z nieszczęścia i zrobić następny krok, nawet najbardziej ryzykowny. I co dziś z tego miała?

– Gdzie śpiewają raki? Tak mówiła moja mama: „Zapuszczaj się jak najdalej. Tam gdzie śpiewają raki”.
– Czyli w głąb lasu, tam, gdzie żyją dzikie zwierzęta.

Gdzie śpiewają raki – cytaty #6

I właśnie w tym momencie wzmógł się wiatr, a tysiące żółtych liści platanów oderwało się od gałęzi i poszybowało w górę. Jesienne liście nie opadają, tylko lecą. Nie spieszą się, zwlekają, bo to ich jedyna szansa, by wzbić się ku niebu. Wirowały, trzepotały i wzlatywały na wietrze, odbijając promienie słońca.

– Dlaczego, Tate, dlaczego? – wymamrotała w poduszkę. – Miałeś być inny, miałeś zostać. Mówiłeś, że mnie kochasz, ale miłość nie istnieje. Na nikim na tym świecie nie można polegać.

Kiedyś dała szansę miłości. Teraz chciała po prostu zapełnić pustkę, ulżyć sobie w samotności, wznosząc wokół swojego serca wysoki mur.

Gdy do niego podeszła, spytał, czy następnego dnia też może ją odwiedzić. Obiecał, że nie dotknie nawet jej ręki. Powiedział, że po prostu chce z nią być. Skinęła głową.

Przyroda była dla niej niczym jedyny kamień w strumieniu, na którym się nie potknie.

Gdzie śpiewają raki – cytaty #7

Sen najwyraźniej jej unikał – czaił się gdzieś na obrzeżach, a potem pierzchał. Jej świadomość nagle osuwała się w głęboki niebyt, gdzie zaznawała chwili szczęścia, z którego gwałtownie wyrywało ją ciało.

Nielogiczny odruch mający zapełnić pustkę nie spowoduje zaspokojenia innych pragnień. Ile warto poświęcić by pokonać samotność?

– I właśnie tego nikt nie rozumie! – Kya podniosła głos. – To nie ja ich nienawidziłam! To oni nienawidzili mnie! Śmiali się ze mnie. Porzucali. Dręczyli. Atakowali. To prawda, że nauczyłam się żyć bez nich. Bez ciebie. I bez mamy! Bez nikogo!

Kya wyrecytowała na głos wiersz Amandy Hamilton:
Muszę pozwolić.
Pozwolić ci odejść.
Miłość to zbyt często
Pretekst, by zostać
Zbyt rzadko powód
By odejść.
[…].

Ulżyło mi, że już po wszystkim,
Bo pod koniec czułem tylko żałość
Dla niegasnącej żądzy życia.
…Żegnaj.

Podobne wpisy