Dzień Singla i Dzień Niepodległości w jednym
W Polsce jest świąteczny, pewnie pochmurny, ale na pewno też bardzo podniosły 11-sto listopadowy poranek. Tutaj, w Grecji jest słońce i zupełnie zwykły, bardzo nieświąteczny poniedziałek. Przed zwiedzaniem miasta wyskoczyłam na poranną kawkę. I stad właśnie wiem, że dzisiaj jest Dzień Singla. Na prawo i lewo biją mnie po oczach reklamy. Druga kawa gratis. Super perfumy w sexy cenie, no i oczywiście zaproszenie na wyjątkową imprezę, gdzie albo wspólnie z innymi singlami uczę winem swoje singiklstwo, albo – pewnie lepiej – poznam drugą połówkę, żebym zbliżający się Dzień Świętego Walentego mogła właściwie celebrować:).
Ten sam dzień, dwa różne nastroje, ale poczułam, że jest tu coś coś wspólnego.
Wolność
Tak. Jedno i drugie święto jest, albo powinno być o wolności. I nie, nie mam na myśli rozwiązłości seksualnej, przysłowiowego skakania z kwiatka na kwiatek i przebierania w facetach czy kobietach jak w ulęgałkach też nie. Mam namyśli wolność realizowaną w codziennych decyzjach…ale po kolei.
Dzień Niepodległości
W listopadowy dzień, po ponad 120 latach Polska odzyskała polityczną suwerenność. Wzrusza mnie to bardzo. Serio. Wiem, że za tym zdarzeniem stali ludzie, którzy dużo poświęcili, żeby codziennie w sobie polskość pielęgnować. Jednak wkurzam się przy tej okazji też, 11- go listopada szczególnie mocno.
Wiesz dlaczego?
Bo wydaje się nam, że celebrujemy ten dzień na grubo. Wspominamy, doceniamy, ale moim zdaniem, chowamy się za wielkie słowa, podniosłe pieśni, a zapominamy o tym co najważniejsze! Zapominamy czym jest wolność codzienna. Wolność, o którą nasi dziadkowie się bili i którą w domach i sercach nasze babki i prababki dla nas z oddaniem przechowywały.
Polskie zwyczaje, tradycje oraz pieśni i poematy są ważne, ale nie o nie przecież chodziło. Nasi przodkowie nie walczyli o Mickiewicza, kapustę kiszoną i polską ortografię. Walczyli o prawo wyboru, co do tego, co będą czytać, w jakim języku mówić oraz czym i jak celebrować bedą swoja wigilię czy Wielkanoc. A co my robimy? My na co dzień tę wolność, w imię wolności zresztą, krok za krokiem i kęs za kęsem oddajemy.
Dzień singla
Mamy 365 dni w roku. Dużo? Nie! To tylko 8760 godzin, co do których, w ogromnej większości, nie podejmujemy żadnych decyzji. Spędzamy je bezrefleksyjnie, bezmyślnie nimi szastamy… i niestety bezpowrotnie je tracimy. Na szukanie sposobów na bycie nie-singlem też. I na bycie singlem również. Dajemy się wodzić za nos i chodzimy jak zaczarowani wokół tematów, które podrzucają nam przyjaciółki, sąsiedzi, „internety”, mentorzy, influenserzy i blogerzy (też:)).
Dobre rady i Mazurek dąbrowskiego
Tematów dobrych do radzenia innym jest całe mnóstwo. No ale bycie, czy nie bycie singlem jest jednym z najlepszych. Bądź sama, miej ich w dupie! Znajdź kogoś, bo kto Ci szklankę wody poda! Postaw na siebie, a nie będziesz mu skarpetki prać! Miłość jest najważniejsza.
I tu celebrowanie Dnia Niepodległości i Dzień Singla zaczynają zlewać mi się w ten sam obraz.
Bo nawet jeśli myślisz, że oburzę się na wszystkie Ciocie Dobre rady, to nie to jest tu problemem. Nie jest ważne, ze ktoś coś nam radzi i że wie coś od nas lepiej. Ważne co my z tym robimy. Czy kolejny raz schowamy się z naszym życiem i z naszym szczęściem za byciem, czy nie byciem singlem, tak jak za Mazurkiem Dąbrowskiego chowamy nasz patriotyzm? Czy może wreszcie powiemy dosyć i skorzystamy z dziedzictwa naszych przodków i weźmiemy za nasze życie i szczęście odpowiedzialność.
Dzień Singla i Dzień Niepodległości. Podsumowanie
Jeśli więc nie chcesz, żeby babka z dziadkiem się w grobie poprzewracali, to korzystaj na co dzień z dobrodziejstw wolność i suwerenności. Sprawdzaj czego chcesz. Co jest Twoje, a co do głowy włożyli Ci „wielcy” tego świata. I podejmuje decyzje. Co do każdej minuty swojego życia. Co z nią zrobisz. Czy będziesz lampić się w Tinder z nadzieją, że „nowa miłość” z marazmu codzienności cię wybawi, czy może odważnie zawalczysz o swoje i uczynisz swoją codzienność zapierająca dech i fascynująca przygodą…
Przeczytaj również: Singielka
